Przepis
zaczerpnęłam z serii wydawanej przez Rzeczpospolitą Tom I "Podróże
kulinarne. Kuchnia włoska" s. 114.
Przedstawiona poniżej potrawa jest w pewnym sensie formą gulaszu.
Kolor być może nie jest zbyt zachęcający ale smak to po prostu bajka...
Wspaniały zapach, wyrażnie wyczuwalny smak wina i krucha, rozpływająca się w ustach wołowina.
Serdecznie polecam !!!
Składniki:
- 1 kg pokrojonego w kostkę rostbefu
- 400 g dymki
- 30 g masła
- 2 łyzki mąki
- oliwa
- 500 ml czerwonego wytrawnego wina (ja użyłam półwytrawnego z Chile)
- 250 ml bulionu wołowego (ja rozpuściłam bulionetkę Knorra)
- 200-250 ml wody
- 2 ząbki czosnku
- gałązki tymianku (ja skorzystałam z suszonego)
- 2-3 liscie laurowe
- 1 łodyga selera
- 400 g małych marchewek (u mnie mrożone mini marchewki)
- 250 g mrożonego groszku
- natka pietruszki
W rondlu o grubym dnie smażę na oliwie cebulę, od czasu do czasu mieszając. Gotową dymkę przekładam na talerz.
Na większym ogniu rumienię ze wszystkich stron mięso i również odkładam na talerz.
W tym samym rondlu rozpuszczam masło, dodaję mąkę i mieszam aż mikstura zgęstnieje. Stopniowo dolewam wino, bulion i wodę. Mieszam aż sos się zagotuje i zgęstnieje.
(W razie gdyby utworzyły się grudki można sos zmiksować blenderem ;)
Do garnka wkładam spowrotem mięso, dodaję czosnek, tymianek i liście laurowe.
Zmniejszam ogień i gotuję przez około 1-1 i 1/2 godziny.
Do rondla wkładam cebulę, seler, marchewkę i groszek i gotuję jeszcze 15 minut pod przykryciem.
Przed podaniem posypuję natką pietruszki.
Można podawać z makaronem farfalle (tak jak ja) albo z penne.
I gotowe!
Wołowinę przygotowałam w ramach akcji La Cucina Italiana! organizowanej na Durszlaku
przez Dominikę autorkę bloga Nóż i Widelec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)